Za tymi kratami zaczyna się prawdziwa wolność; za tym kratami jest pełnia życia. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy (1 listopada br.), przeraziły mnie. Tym bardziej, że za nimi zostawiałam bliską mi osobę (pisałam o tym tutaj). Brakuje mi Edytki; brakuje mi wspólnych rozmów, Jej mądrej rady, wspólnej modlitwy. Dlatego spotkanie z Nią w minioną niedzielę, uważam za najpiękniejsze wydarzenie tegorocznych świąt. Deo gratias! Dzięki Ci, Boże, za dar tego spotkania. Brak słów, by wypowiedzieć całą radość i wzruszenie; otrzymałam przedziwną duchową siłę, którą emanuje tamto święte miejsce.
Klasztor Sióstr Klarysek w Starym Sączu powstał w 1280 r. i był trzecim klasztorem św. Klary na ziemiach polskich (po powstałym w 1245 r. klasztorze w Zawichoście, przeniesionym do Skały, a następnie do Krakowa, oraz powstałym w 1357 r. klasztorze we Wrocławiu). Klasztor w Starym Sączu trwa nieprzerwanie na tym samym miejscu najdłużej ze wszystkich znajdujących się w Polsce konwentów sióstr św. Klary. Ponad 700 lat historii, tradycji, nieustannej modlitwy. Fundatorką klasztoru w Sączu była św. Kinga, córka króla Węgier Beli IV, która już jako dziecko została przeznaczona królowi
Bolesławowi Wstydliwemu. W wieku pięciu lat opuściła swój kraj i przybyła do Polski, gdzie wychowywała się wraz z przyszłym mężem na dworze jego matki Grzymisławy w Sandomierzu. W wieku 12 lat w Krakowie Kinga wstąpiła w biały związek małżeński z Bolesławem i od tej pory miała znaczący wpływ na losy naszego kraju oraz na jego sprawy ekonomiczne i polityczne. Aby odbudować zniszczony po najazdach tatarskich kraj, Kinga przekazała na to swój bogaty posag. W zamian za to, a także aby zabezpieczyć małżonkę na przyszłość, Bolesław ofiarował jej na wieczne posiadanie Ziemię Sądecką. Po jego śmierci w 1279 r. przybyła do Starego Sącza i jako "pani i księżna sądecka" przyczyniła się do znacznego rozwoju regionu. W 1280 r. ufundowała klasztor Sióstr Klarysek, do którego sprowadziła mniszki z powstałego 35 lat wcześniej klasztoru w Skale. Po przekazaniu swoich praw książęcych żonie Leszka Czarnego - Gryfinie, została klaryską. W 1298 r. złożyła śluby wieczyste, trzy lata później zmarła w opinii świętości. Pochowana została w starosądeckim klasztorze, gdzie do tej pory znajduje się trumienka z jej kościami. 16 czerwca 1999 r. została kanonizowana przez papieża Jana Pawła II. Pamiętam tę mszę na starosądeckich błoniach; pamiętam też, że wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Klaryski, które wyjątkowo na tę okazję mogły wyjść zza krat i murów klasztornych. Patrzyłam na nie i myślałam, że są takie czyste, piękne i święte. W minioną niedzielę z niektórymi mogłam spotkać się ponownie (z siostrami, które są na furcie - Stefanią i Czesławą - oraz z siostrą Salomeą, mistrzynią nowicjatu). Zaskakuje i urzeka mnie ich pogoda ducha, bijąca z oczu radość, ogromne ciepło i serdeczność. Siostry modlą się za nas nieustannie; o modlitwie zapewnia też Edytka. Jeśli chciałybyście przesłać intencję do modlitwy, to można to uczynić drogą internetową (tutaj). Siostry codziennie czytają te intencje i modlą się za nas. A oto niespodzianka:
Bolesławowi Wstydliwemu. W wieku pięciu lat opuściła swój kraj i przybyła do Polski, gdzie wychowywała się wraz z przyszłym mężem na dworze jego matki Grzymisławy w Sandomierzu. W wieku 12 lat w Krakowie Kinga wstąpiła w biały związek małżeński z Bolesławem i od tej pory miała znaczący wpływ na losy naszego kraju oraz na jego sprawy ekonomiczne i polityczne. Aby odbudować zniszczony po najazdach tatarskich kraj, Kinga przekazała na to swój bogaty posag. W zamian za to, a także aby zabezpieczyć małżonkę na przyszłość, Bolesław ofiarował jej na wieczne posiadanie Ziemię Sądecką. Po jego śmierci w 1279 r. przybyła do Starego Sącza i jako "pani i księżna sądecka" przyczyniła się do znacznego rozwoju regionu. W 1280 r. ufundowała klasztor Sióstr Klarysek, do którego sprowadziła mniszki z powstałego 35 lat wcześniej klasztoru w Skale. Po przekazaniu swoich praw książęcych żonie Leszka Czarnego - Gryfinie, została klaryską. W 1298 r. złożyła śluby wieczyste, trzy lata później zmarła w opinii świętości. Pochowana została w starosądeckim klasztorze, gdzie do tej pory znajduje się trumienka z jej kościami. 16 czerwca 1999 r. została kanonizowana przez papieża Jana Pawła II. Pamiętam tę mszę na starosądeckich błoniach; pamiętam też, że wtedy po raz pierwszy zobaczyłam Klaryski, które wyjątkowo na tę okazję mogły wyjść zza krat i murów klasztornych. Patrzyłam na nie i myślałam, że są takie czyste, piękne i święte. W minioną niedzielę z niektórymi mogłam spotkać się ponownie (z siostrami, które są na furcie - Stefanią i Czesławą - oraz z siostrą Salomeą, mistrzynią nowicjatu). Zaskakuje i urzeka mnie ich pogoda ducha, bijąca z oczu radość, ogromne ciepło i serdeczność. Siostry modlą się za nas nieustannie; o modlitwie zapewnia też Edytka. Jeśli chciałybyście przesłać intencję do modlitwy, to można to uczynić drogą internetową (tutaj). Siostry codziennie czytają te intencje i modlą się za nas. A oto niespodzianka:
Po tamtej stronie krat;)
Z serdecznymi pozdrowieniami od Edytki i Jej pamięcią w modlitwie.
Tutak Edytka wpisuje dedykację w książce o św. Kindze, którą mi podarowała.
Kraty, za którymi zaczyna się prawdziwa wolność.
Zdjęcia zostały wykonane i zamieszczone za zgodą Edytki i matki mistrzyni Salomei,
za co serdecznie dziękuję.
Pamiętamy w swoich modlitwach o Edytce i kochanych siostrach Klaryskach.
Zdjęcia Edytki!! To rzeczywiście niespodzianka;)
OdpowiedzUsuńDla mnie także;) Nie spodziewam się, że będę mogła zrobić foto. Siostry są otwarte w tym zakresie;) Edytka także.
UsuńPozdrawiam i pamiętam w modlitwie. Ania
OdpowiedzUsuńPrzekażę Edytce Aniu. Właśnie pisze do Niej list;) Ona tez o tobie pamięta.
Usuń