Blog o codzienności. O historiach prawdziwych, zaobserwowanych, naszych. O sprawach ważnych, koniecznych i tych mniej istotnych. O drobiazgach tkających życie, radości z rzeczy małych, ufności nie zawsze łatwej. O pięknie, sile marzeń i zwyczajności dnia. Poszukiwaniach, pytaniach i odnajdywaniach. O sercu kobiety... Jest mi niezmiernie miło gościć Cię tutaj. Usiądź wygodnie, poczuj się dobrze, jak u siebie. Kawy czy herbaty?

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Błogosławieństwo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Błogosławieństwo. Pokaż wszystkie posty

sobota, 14 stycznia 2017

Troszcz się Ty

Ten wpis zawdzięczamy Oli K., która kilka dni temu opowiedziała mi o ks. Dolindo Ruotolo oraz o jego przepięknym akcie ufnego zawierzenia. Dziś z kolei zmobilizowała do zamieszczenia jego tekstu tutaj.
Dolindo był włoskim kapłanem, ojcem duchownym i mistykiem, który zmarł w opinii świętości (obecnie trwa jego proces beatyfikacyjny). Był bardzo poważany przez ojca Pio, który niejednokrotnie kierował do niego swoich penitentów: Idźcie lepiej do ojca Dolindo! (źródło: tutaj).

Sam akt zawierzenia jest piękną modlitwą. Delikatną, pełną ciepła i czułości Boga; Jego wzruszającym pochyleniem się nad ludzką dolą, zmartwieniami i trudami codzienności. Przykuwają w nim słowa, które powracają jak refren: Spokojnie zamknij oczy duszy i pozwól się poprowadzić... Zamknij oczy i mów do Mnie z ufnością: Troszcz się Ty... Zamknij oczy i pozwól mi działać... Tej ufności i tego zamykania oczu uczę się każdego dnia. Nie jest to łatwe, bo lęk przed puszczeniem 'mojego', przed utratą kontroli, przed rzuceniem się w nieznane, niestety wciąż powraca. A przecież podświadomie czuję, że byłoby mi z tym dobrze i bezpiecznie. Przypominają mi się tutaj sytuacje, gdy zdarzyło mi się tańczyć z zamkniętymi oczami; gdy zaufanie i pewność, że partner bezpiecznie poprowadzi w tłumie par, było na tyle duże, że chciało się spróbować. Wrażenie za każdym razem było bardzo niezwykłe. I myślę sobie, że tak niewiele trzeba, by życie stało się takim właśnie tańcem. Zamknąć oczy, ufnie szepnąć: troszcz się Ty i pozwolić się poprowadzić. Tak niewiele, a tak wiele...

niedziela, 25 grudnia 2016

Błogosław nam

Królu w stajence zrodzony – błogosław nam
Wzgardzony i odrzucony – błogosław nam
Na sianku w żłóbku marznący – błogosław nam
Ścigany przez rządzących – błogosław nam

Królu Wielki bezdomnych – błogosław nam
Królu przodków, nas i potomnych – błogosław nam
Z Matki Dziewicy poczęty – błogosław nam
Słowo do dziś niepojęte – błogosław nam

Na nasze ludzkie cierpienie – błogosław nam
Na życie pełne zwątpienia – błogosław nam
Na radość w naszej rodzinie – błogosław nam
Na smutne, samotne godziny – błogosław nam

Na trudne sprawy codzienne – błogosław nam
Na to, co kusi niezmiennie – błogosław nam
Na ukochanie po kres – błogosław nam
Na roześmianie do łez – błogosław nam

Kochaj nas Mały Panie, betlejemskiej nocy potęgą,
i wybacz, że nasze kochanie Twojej Boskiej Miłości nie sięga...

MP3 - TUTAJ

(Fot. AJ - fotokopia obrazu Piotra Stachewicza "Matka Boska wieszająca pieluszki")

niedziela, 13 marca 2016

Spotkanie

Dzisiejszy fragment Ewangelii jest jednym z moich ulubionych (J 8,1-11). Spotkanie kobiety z Mistrzem. Spotkanie, które przemienia, które umacnia, które uświęca. Pustynię przemienia w oazę, pustostan napełnia życiem. Mimowolnie przy tej Ewangelii wracam myślami do moich spotkań z Nim... 

Na portalu katolik.pl pojawił się artykuł opisujący dzisiejsze ewangeliczne spotkanie: "Kiedy do Jezusa przyprowadzono kobietę pochwyconą na cudzołóstwie, Jezus mówi do niej: „Kobieto, gdzież oni są? Nikt Cię nie potępił? I ja ciebie nie potępiam“ (Por.J 8, 10-11). Zauważmy, nie mówi: „Grzesznico, cudzołożnico“, lecz „kobieto“. Pomimo zbrukania grzechem człowiek dalej jest człowiekiem, bo Bóg nie odwraca się nigdy od niego. Nigdy nie jest tylko cudzołożnikiem, alkoholikiem, narkomanem, złodziejem, oszustem. I to nastawienie Boga jest najgłębszym fundamentem każdego powrotu do Niego, każdej spowiedzi, ciągłego przebaczania, także podczas mszy św. i po przyjęciu komunii św. Bóg oczyszcza nas z grzechów powszednich. Bo wie, że nie jesteśmy grzechem" (źródło: tutaj).

(Fot.onet.filmpl)

poniedziałek, 7 marca 2016

Anioł wdzięczności

Ten wiersz otrzymałam od Ewy wczoraj. Cudo. Podaję dalej. I dziękuję za to, że jesteście. W tym miejscu, w tym czasie, o tej porze. Moc błogosławieństwa dla Was.

"Aniele wdzięczności, naucz mnie dziękować,
za to, że wciąż mogę zaczynać od nowa
i życie i miłość, myślenie i pracę
z sercem poprawionym, więc całkiem inaczej,
bo z nową nadzieją i nową ufnością
z zachwytem nad Bożą wszechszczodrobliwocią..."
(E. Stadtmuller)


czwartek, 11 lutego 2016

Z raju jesteście i do raju macie wrócić!

"Jeśli za czterdzieści dni nie będziemy chociaż ze dwa centymetry bliżej Pana Boga i nie będziemy chociaż o dwa stopnie odwróceni do siebie, to psu na budę Wielki Post. I możemy chodzić na wszystkie drogi krzyżowe, jakie tylko chcemy, możemy wyśpiewać 160 tys. gorzkich żali, możemy pościć jak nie wiadomo kto, ale jeśli nie zrobimy tych dwóch rzeczy, to wszystko jest absolutnie po nic" (źródło: tutaj).

Poruszyły mnie te słowa. Nowa rzeczywistość, nowy sens Wielkiego Postu, nowy cel. Z raju i do raju. I tylko to się liczy. (Od wczoraj na Languście na palmie w cyklu Jednym Słowem - więcej takich perełek. Może warto tam zaglądnąć?).

O mocy słowa - warsztaty w Krakowie

Co to znaczy, że słowo ma moc? Skąd płynie potęga słowa dobrego i złego? Jak myślimy o sobie i życiu? Czy korzystając z języka wybieramy życie czy śmierć, afirmację czy negację? Dlaczego źle mówimy o sobie i o innych? Jak ochronić się i przeciwstawić skutkom złej mowy na nasz temat? W jaki sposób korzystać z mocy błogosławieństwa, które daje uzdrowienie? 

Wszelka zła mowa (oskarżenie, narzekanie, przekleństwa, złorzeczenie, obmowa, krytyka) ma negatywny wpływ na nasze życie. Kiedy używamy języka ku złemu niszczymy siebie i innych. Złe słowa wypowiadane również na swój temat, to droga do autodestrukcji, to „prorokowanie” nad sobą. W konsekwencji skutki tych słów obciążają nas i mogą stanowić przeszkodę do życia w pełni. Podobnie skutkują negatywne komunikaty wypowiedziane na nasz temat. W życiu duchowym istnieje prawo siewu: „to co siejesz, to zbierać będziesz”. Istnieje zasada: Myślisz-Mówisz-Masz. Warsztaty skierowane są dla kobiet i mężczyzn w każdym wieku, którzy chcą zmienić swój sposób myślenia i używania języka; czują obciążenie na skutek negatywnego myślenia i złej mowy (złorzeczeń i przekleństw) i chcą uwolnić się od ich skutków; chcą nauczyć się korzystać z mocy Słowa Bożego. Odbędą się w 21 lutego 2016 r. w Krakowie w godzinach od 11:00 do 17:00 (Mały Rynek 8, I piętro, sala „Solidacyjna” przy kościele p.w. św. Barbary). Zapisy przyjmuje pani Anna Wojciechowska: annawojciechowska7@gmail.com; tel. 602778331. Informacja i grafika pochodzą ze strony pani Ireny Neumueler, prezesa Fundacji Staus Feminae i prowadzącej powyższe warsztaty (tutaj). Warsztaty szczerze rekomenduję.

niedziela, 17 stycznia 2016

Węzły, które da się rozwiązać

Czym są te węzły? Odpowiedź znajduję w małej książeczce z Nowenną do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły: "To problemy, które bardzo często nosimy przez lata i przez które nie widzimy rozwiązania: węzły kłótni rodzinnych, nieporozumienia między rodzicami a dziećmi, brak szacunku, przemoc; węzły urazy między małżonkami, brak pokoju i radości na łonie rodziny, węzły lęku, węzły rozpaczy małżonków, którzy się rozeszli, rozkład rodziny, węzły bólu spowodowane przez dziecko, który się narkotyzuje, które jest chory, które opuściło dom lub się oddaliło od Boga; węzły alkoholizmu, węzły naszego życia i naszych bliskich, kochanych; węzły zranień fizycznych lub moralnych zadane przez innych, niechęć torturująca nas tak boleśnie: poczuciem winy z powodu dokonanej aborcji, nieuleczalnymi chorobami, depresją, bezrobociem, strachem, samotnością, niewiarą, pychą (...). Te węzły oddalają nas od Boga, krępują nasze ramiona, nogi, cały nasz byt i naszą wiarę, przeszkadzają nam rzucić się w ramiona miłującego Boga, jak dzieci, żeby Mu oddać chwałę i cześć. Dziewica Maryja pragnie, żeby to się skończyło. Wychodzi nam dziś na spotkanie, żebyśmy oddali Jej wszystkie nasze węzły. Ona je rozwiąże, jedne po drugich (...). Przedstawmy z ufnością i nadzieją Świętej Dziewicy wszystkie węzły naszego życia, które nas krępują i ujarzmiają, ponieważ nasza Matka rozwiązując je, pragnie przywrócić nam radość, która pochodzi od Boga".

Ta nowenna jest moim cudownym odkryciem ostatnich dni. Powiedziała mi o niej Monika z Wrocławia. Przekazuję dalej z nadzieją, że będzie Wam pomocna. Niech Maryja rozwiązuje wszystkie węzły i prostuje wstęgę naszego życia. Nowenna znajduje się tutaj i tutaj.

(fot.se.pl)

piątek, 8 stycznia 2016

Nie chcę nie wierzyć...

Każda z nas ma swoją historię życia, swoją własną drogę, swoją podróż w nieznane. Nie wszytko może nam się w tej historii podoba, często droga jest wyboista, a w podróży czujemy się osamotnieni. Bywa, że wiara pcha nas do przodu, jest wiatrem w żagle i światłem rozjaśniającym mroki. Ale zdarza się, że wątpimy, że tracimy resztki nadziei i pozwalamy, by smutek królował nad nami. Może obrażamy się na Pana Boga, czujemy do Niego żal i przekonanie, że zostaliśmy skrzywdzeni. U Ani było tak:


Na każdym zakręcie czeka na nas nadzieja, w każdym zawirowaniu można dostrzec światło, a w największych samotnościach nie jesteśmy sami.

piątek, 1 stycznia 2016

To będzie dobry rok

Będzie dobry, bo to Rok Miłosierdzia. Rzeczy wielkie i piękne będą naszym udziałem; będzie obficie i będzie bogato. Choć zapewne nie zawsze łatwo, jak to w życiu. Jest ktoś, komu zależy, byśmy zamknęli serce na obfitość Miłosierdzia Boga, byśmy odwracali się plecami do Dawcy życia i Źródła pokoju; ktoś, kto  zdarzenia będące naszym udziałem pokazuje nam w innej optyce; kto odbiera nadzieję i wpędza w ciemność. Ale Boże Miłosierdzie jest mocniejsze; jest ponad. Jeśli się go uchwycimy i uczynimy naszym codziennym azymutem, będzie przemieniało nasze serca, nasze relacje, nasze wszytko. Niczym lampa będzie oświecało drogę, która będzie prowadziła nas przez cały 2016 rok. Narzędzia mamy sprawdzone: Koronka do Bożego Miłosierdzia. Dzienniczek Siostry Faustyny, akt zawierzenia się Miłosierdziu Bożemu. To będzie dobry rok.

"O najmiłosierniejszy Jezu, Twoja dobroć jest nieskończona, a skarby łask nieprzebrane. Ufam bezgranicznie Twojemu miłosierdziu, które jest ponad wszystkie dzieła Twoje. Oddaję się Tobie całkowicie i bez zastrzeżeń, ażeby w ten sposób móc żyć i dążyć do chrześcijańskiej doskonałości. Pragnę szerzyć Twoje miłosierdzie poprzez spełnianie dzieł miłosierdzia, tak wobec duszy, jak i ciała, zwłaszcza starając się o nawrócenie grzeszników, niosąc pociechę potrzebującym pomocy, chorym i strapionym. Strzeż mnie więc, o Jezu, jako własności swojej i chwały swojej. Jakkolwiek czasami drżę ze strachu, uświadamiając sobie słabość moją, to jednocześnie mam bezgraniczną ufność w Twoje miłosierdzie. Oby wszyscy ludzie poznali zawczasu nieskończoną głębię Twego miłosierdzia, zaufali Mu i wysławiali Je na wieki. Amen". 

środa, 30 grudnia 2015

Życie w pełni za kratami wolności

Za tymi kratami zaczyna się prawdziwa wolność; za tym kratami jest pełnia życia. Kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy (1 listopada br.), przeraziły mnie. Tym bardziej, że za nimi zostawiałam bliską mi osobę (pisałam o tym tutaj). Brakuje mi Edytki; brakuje mi wspólnych rozmów, Jej mądrej rady, wspólnej modlitwy. Dlatego spotkanie z Nią w minioną niedzielę, uważam za najpiękniejsze wydarzenie tegorocznych świąt. Deo gratias! Dzięki Ci, Boże, za dar tego spotkania. Brak słów, by wypowiedzieć całą radość i wzruszenie; otrzymałam przedziwną duchową siłę, którą emanuje tamto święte miejsce. 

Klasztor Sióstr Klarysek w Starym Sączu powstał w 1280 r. i był trzecim klasztorem św. Klary na ziemiach polskich (po powstałym w 1245 r. klasztorze w Zawichoście, przeniesionym do Skały, a następnie do Krakowa, oraz powstałym w 1357 r. klasztorze we Wrocławiu). Klasztor w Starym Sączu trwa nieprzerwanie na tym samym miejscu najdłużej ze wszystkich znajdujących się w Polsce konwentów sióstr św. Klary. Ponad 700 lat historii, tradycji, nieustannej modlitwy. Fundatorką klasztoru w Sączu była św. Kinga, córka króla Węgier Beli IV, która już jako dziecko została przeznaczona królowi


poniedziałek, 21 grudnia 2015

Bądźcie dzielni i działajcie!

Pan Bóg jest bardzo konkretny. Gdy Go wzywamy, zawsze przychodzi, gdy prosimy - nie pozostawia nas bez odpowiedzi. Posyła swoje Słowo, które staje się wskazówką, drogowskazem, umocnieniem. "Bądźcie dzielni i działajcie, a Pan poszczęści dobremu" (Krk 19,11) - to usłyszałam, gdy pytałam Go, co dalej ma się zadziać w pewnej przestrzeni mojego życia, która obecnie jest 'zawieszona'. Czy nadal ma w niej być maksymalne zaangażowanie i kreowanie nowej (starej) rzeczywistości? Czy raczej zrobić krok w tył i przejść na przedwczesną 'emeryturę'? A skoro pytałam konkretnie, to Pan Bóg konkretnie odpowiedział i rozwiał wątpliwości - Krk 19,11. Słowa te obecnie znajdują się w widocznym dla oczu miejscu i stoją na staży, by nie zapomnieć o tym Bożym konkrecie. 

A rzecz dotyczyła "Pereł dla świata" i szerszego projektu z którym związany jest ten blog. Pytałam akurat o ten obszar, ponieważ Słowa Jana Pawła II z listu "Mulieris Dignitatem" (o godności i powołaniu kobiety) nie dają mi spokoju i ciągle grają w duszy niecichnącą melodię: „Nadchodzi godzina, nadeszła już godzina, w której powołanie niewiasty realizuje się w pełni. Godzina, w której niewiasta swoim wpływem promieniuje na społeczeństwo i uzyskuje władzę nigdy dotąd nie posiadaną. Dlatego też w chwili, kiedy ludzkość przeżywa tak głębokie przemiany, niewiasty przepojone duchem ewangelicznym mogą nieść wielką pomoc ludzkości, aby nie upadła”. Te słowa zobowiązują, przynaglają, nie pozwalają na pasywność. Polecam Waszej modlitwie ten nowy projekt, który będąc w okresie prenatalnym, jednak powoli dojrzewa i nabiera coraz konkretniejszych kształtów.

wtorek, 15 grudnia 2015

Moc rodzicielskiego błogosławiństwa

Inspiracją do zrobienia tego wpisu stały się dzisiejsze rozmowy niedokończone, które o 21:30 będą emitowane w Radiu Maryja. Dyskusja będzie dotyczyć mocy rodzicielskiego błogosławieństwa. Temat niezwykle ważny nie tylko dla rodziców, ale dla nas wszystkich. Błogosławieństwo ma potężną moc - jego siła kruszy zło, łamie przekleństwo, neutralizuje złorzeczenie. Jest bezcennym darem, jaki możemy dać drugiemu człowiekowi. Jest także celną bronią w nierozumieniach i konfliktach - możemy błogosławić naszym oponentom. Choć jest to trudne, to jednak niezwykle pożyteczne. Wówczas nienawiść nie ma dostępu do naszego serca, łatwiej jest nam przebaczyć i darować urazy. Do tego zresztą zachęca nas Słowo Boże: "Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie!" (Rz 12, 14).

"Każdy ochrzczony może wypowiadać słowa błogosławieństwa. Niepotrzebna jest do tego specjalna, liturgiczna formuła. Jest to forma modlitwy wstawienniczej. To wzywanie imienia Bożego nad daną osobą, uwielbienie Boga w niej, prośba o opiekę i pomoc. Naturalnym miejscem udzielania błogosławieństwa jest dom. Rodzice powinni jak najczęściej wypowiadać głośno słowa błogosławieństwa nad dziećmi. Ma to znaczenie religijne, ale i czysto ludzkie, psychologiczne, tworzy zdrową atmosferę. Jest wyrazem akceptacji, zachęty, pokazaniem swojej miłości, troski, uwagi. Stanowczo za rzadko w rodzinach pada słowo „kocham cię”. Gdyby w naszych domach więcej było błogosławieństwa niż przekleństwa, działoby się z pewnością w nich lepiej.