Blog o codzienności. O historiach prawdziwych, zaobserwowanych, naszych. O sprawach ważnych, koniecznych i tych mniej istotnych. O drobiazgach tkających życie, radości z rzeczy małych, ufności nie zawsze łatwej. O pięknie, sile marzeń i zwyczajności dnia. Poszukiwaniach, pytaniach i odnajdywaniach. O sercu kobiety... Jest mi niezmiernie miło gościć Cię tutaj. Usiądź wygodnie, poczuj się dobrze, jak u siebie. Kawy czy herbaty?

piątek, 8 stycznia 2016

Nie chcę nie wierzyć...

Każda z nas ma swoją historię życia, swoją własną drogę, swoją podróż w nieznane. Nie wszytko może nam się w tej historii podoba, często droga jest wyboista, a w podróży czujemy się osamotnieni. Bywa, że wiara pcha nas do przodu, jest wiatrem w żagle i światłem rozjaśniającym mroki. Ale zdarza się, że wątpimy, że tracimy resztki nadziei i pozwalamy, by smutek królował nad nami. Może obrażamy się na Pana Boga, czujemy do Niego żal i przekonanie, że zostaliśmy skrzywdzeni. U Ani było tak:


Na każdym zakręcie czeka na nas nadzieja, w każdym zawirowaniu można dostrzec światło, a w największych samotnościach nie jesteśmy sami.

2 komentarze:

  1. Niesamowita historia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziewczyna przeszła swoje. Niesamowitą ma historię zycia

    OdpowiedzUsuń