W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 r. Witold
Pilecki uciekł z KL Auschwitz. Trafił tam dobrowolnie w 1940 r. w celu zdobycia informacji o niemieckich
zbrodniach. Po ucieczce rotmistrz Pilecki zabiegał o podjęcie przez
polskie podziemie akcji zbrojnej w obozie.
Rotmistrz Pilecki, współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej (TAP)
powstałej w okupowanej przez Niemców Warszawie, był autorem planu zdobycia
materiałów wywiadowczych na temat tworzonych przez III Rzeszę
obozów koncentracyjnych. Bezpośrednim powodem, dla którego polski konspirator
zamierzał dostać się do KL Auschwitz, była rosnąca liczba aresztowań
wśród żołnierzy TAP oraz informacje o zbrodniczych działaniach
Niemców. By dostać się do obozu 19 września 1940 r. Pilecki
wszedł w „kocioł” podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu. Został
zatrzymany w kamienicy na ul. Wojska Polskiego 40. Podając się za Tomasza Serafińskiego - ukrywającego się
polskiego żołnierza - został wywieziony do Auschwitz. Za drutami
obozowymi znalazł się w nocy z 20 na 21 września 1940
r. Otrzymał numer 4859. Mimo nieludzkich warunków, chorób, Pilecki ps.
Serafiński zbierał i przekazywał materiały wywiadowcze przez wypuszczanych
na wolność więźniów. To on przygotował pierwszą tajną notę
na temat ludobójstwa w Auschwitz. Pilecki zorganizował w obozie Związek Organizacji
Wojskowych (ZOW). Więźniowie, głównie byli żołnierze WP, tworzyli tzw.
piątki. Każda taka grupa rozbudowywała swoją siatkę konspiracyjną, nie wiedząc
nic o istnieniu innych „piątek”. Był to oryginalny pomysł Pileckiego.
Później ZOW był budowany na wzór organizacji wojskowych. Jego
dowódcą został płk Kazimierz Heilman-Rawicz z ZWZ-AK. ZOW -
wedle zamysłu Pileckiego - miał przygotować powstanie w obozie. (Źródło i ciąg dalszy: tutaj).
(Fot.tutaj)
Cześć i chwała bohaterom!!! Asia
OdpowiedzUsuńAlu, dobrze, że propagujesz pamięć o bohaterach narodowych. Piękny jest też widok nadchodzącego młodego pokolenia, które idzie mając na ustach i w sercu pamięć o Pileckim. Aż wstyd pomyśleć, że o Pileckim dowiedziałam się od tej wspaniałej młodzieży. Zuzia
OdpowiedzUsuń