Blog o codzienności. O historiach prawdziwych, zaobserwowanych, naszych. O sprawach ważnych, koniecznych i tych mniej istotnych. O drobiazgach tkających życie, radości z rzeczy małych, ufności nie zawsze łatwej. O pięknie, sile marzeń i zwyczajności dnia. Poszukiwaniach, pytaniach i odnajdywaniach. O sercu kobiety... Jest mi niezmiernie miło gościć Cię tutaj. Usiądź wygodnie, poczuj się dobrze, jak u siebie. Kawy czy herbaty?

poniedziałek, 23 stycznia 2017

Symeon i spełnione obietnice

Św. Symeon to mój Patron Roku 2017. Choć przyszedł do mnie już 1 stycznia, nie od razu się do niego przekonałam. Początkowo nie potrafiłam połączyć go z bieżącą historią mojego życia; nie zrozumiałam dlaczego akurat on. Dopiero Ola kilka dni temu uświadomiła mi, że jest to święty od spełnionych obietnic; święty, który doczekał się tego, na co całe życie czekał. Zaczęłam się mu przyglądać i trafiłam na ciekawy artykuł (fragment poniżej). Polecam zarówno Symeona, jako cierpliwego orędownika w oczekiwaniu na spełnienie, jak i losowanie patrona (tutaj). 

Wiara Symeona czyni jego oczekiwanie pod pewnym względem niezwykłym. Jest to oczekiwanie, które można nazwać prawdziwym oczekiwaniem, zrodzonym z żywej nadziei. Nie jest to oczekiwanie mgliste, niespokojne. Nie ma w nim wahania: przyjdzie - nie przyjdzie. Nie ma miejsca na niecierpliwość. Starość i śmierć - zaglądające przecież Symeonowi w oczy - nie zdołają zachwiać Jego pewnością ujrzenia Mesjasza. Choć rzeczywistość zdaje się być bardziej przekonująca niż słowo dane mu przez Ducha, to jednak Starzec wierzy bardziej Bogu. Zaiste, przedziwna to wiara! Symeon okazuje się być nade wszystko człowiekiem wiary w Boże Słowo, a jego wiara jest ufna i pewna. Obietnice Pana są dla niego święte. Bóg rzekł i stanie się. Jego Słowo jest mocne, jest Jego


działaniem. Jeśli Pan coś zapowiedział, to tak też uczyni. Słowu Boga posłuszne są gwiazdy, niebiosa, zwierzęta, ludzie. Słowo Jahwe stwarza historię. Bez Słowa nic się nie stało z tego, co się stało, i nigdy nic się nie stanie. Symeon zna potęgę Bożego Słowa. Niebawem zobaczy, że Słowo, które jest Bogiem, stało się Ciałem, stało się człowiekiem. I zobaczy wtedy Mesjasza (...) Symeon Słowu wierzył, dlatego Słowo Wcielone przyjmie. Ci, którzy myślą, że nad Słowem panują, sami będą chcieli wcielać Słowo, na swój sposób (...) Symeon wierzył Bogu, dlatego powie Jego Słowu amen. Ci, którzy za bardzo ufają sobie, będą sądzili, że lepiej od Boga znają Boże Słowo... I nigdy nie będą oglądać wielkich rzeczy, które tylko Wszechmocny może uczynić (źródło: tutaj). Mam się czego uczyć od Symeona w tym roku. Niezachwiana wiara, żywa nadzieja i cierpliwość w oczekiwaniu - to azymuty, które on mi wykazuje.

(Fot. tutaj)



3 komentarze:

  1. Teresa z Avilla;) - też szukam odpowiedzi dlaczego ona i co ma mi pokazać;) Na razie nie widzę, ale może tak jak Ty Alicjo zobaczę po czasie;) A może Ty masz jakiś pomysł?:) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj, czytaj, słuchaj;) Myślę, że odpowiedź przyjdzie i że św. Teresa sama da o sobie znać. Myślę też, że warto przyjrzeć się tym słowom, które zostały Ci przesłane wraz z patronem.

      Uściski

      Usuń
    2. PS: A jak coś odkryjesz, daj nam znać;)

      Usuń